Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy avacs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:565.32 km (w terenie 7.00 km; 1.24%)
Czas w ruchu:25:54
Średnia prędkość:21.83 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:31.41 km i 1h 26m
Więcej statystyk
  • DST 100.57km
  • Czas 04:42
  • VAVG 21.40km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Guido i ciag dalszy

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0

jutro gdy inni dodadza opisy zebym mogl podac gdzie bylem

Edit.
Z Cyklozą do Kopalni Guido. O 8:50 pod wesołym się do mnie dołączają. Potem na szyb Prezydent w Chorzowie aby towarzysze podbili sobie książeczki. Później do skansenu górniczego i przy okazji wystawę pojazdów militarnych. Praktycznie do każdego idzie się dostać i zobaczyć jak mieli przewalone żołnierze. Ciasno, śmierdzi ropą w niektórych modelach zbiorniki paliwa blisko bocznej burty. Dobrze przycelowany strzał i całość staje w płomieniach. Później już na Guido a jeszcze wcześniej na dworzec w Rudzie Śląskiej Chebzie. W kopalni prawie 3 godzinny spacer pod ziemią. Zwiedzamy dwa poziomy. Pierwszy 170 pokazuje historię górnictwa i warunki pracy w wcześniejszych czasach. Na przykład konie. Co prawda tamte były manekinami ale konie prace zakończyły na kopalni w 1956 roku. A wcześniej taki konik na specjalnej uprzęży zostawał opuszczany szybem pod ziemię. Czasami trwało to nawet 6 godzin. Do windy (szoli) się nie mieścił i musieli kombinować. No i taki opuszczony już konik pod ziemią zostawał już na zawsze. Był bardziej narażony na choroby "zawodowe" takie jak pylica czy reumatyzm. Średnia życia takiego konia pod ziemią to 6 lat. Dodatkowo konie ślepły ze względu na brak dobrego oświetlenia. Kaganki i te sprawy. Drugi poziom 320 pokazuje już współczesne górnictwo. Pod ziemią znajdują się działające maszyny wykorzystywane współcześnie. Kombajny, przenośniki taśmowe jak i łańcuchowe i kolejka podwieszana. Zjeżdżając pod ziemię zostawiamy zachmurzone niebo a po wyjeździe z "szychty" wita nas słoneczko i zdecydowanie wyższa temperatura niż przed 3 godzinami. Później do Zabrza na rynek na posiłek. Zamawiam z Prezesem pizze i we dwóch mamy biedę ją zjeść. Następnie na szyb "Maciej" ale bez wcześniejszego uzgodnienia nie możemy go zwiedzać. I w tym miejscu odłącza się od nas Darek, Teresa i Andrzej. Miałem jechać z nimi ale ostatecznie zostałem i NIE ŻAŁUJĘ. Zakosami i azymutami jedziemy przed siebie, mijamy kąpielisko i pod nawigacją Adama wpadamy pierw w mokry teren, potem bagienko a na koniec w łąkę. Ale co to dla nas jedziemy. Koniec końców lądujemy na rynku w Bytomiu. Przerwa na lody i jedziemy zakosami dalej do Piekar Śląskich skąd przez Brzozowice terenem jedziemy do Wojkowic. Tam pod Netto przerwa. Idę z Prezesem do sklepu a gdy wychodzę widzę że stadko nam urosło o Frey'a i Jagarybę której chyba nie miałem jeszcze okazji poznać. W tym towarzystwie jedziemy na Dni Gminy Bobrowniki. Na miejscu trwa koncert. Sztywny Pal Azji i następnie Wilki. Każdy bierze to na co ma ochotę i wesołe rozmowy rozkręcają się na dobre. W cywilu dojeżdża jeszcze Włodek z Duchów z rodzinką. Czas ucieka, stosik pustych kubeczków przybywa i około 22 Wilki bisują a my ruszamy w drogę powrotną. Adam, Frey, Jaga i Prezes do siebie w prawo a ja w lewo na Michałkowice. Na granicy Piekar i Siemianowic trochę przekombinowywuję i zamiast jechać dalej prosto i wyjechać na Bytkowie koło Wieży TV skręcam w prawo. Straty dużej nie ma ale nadłożyłem przez to trochę drogi. Ostatecznie wyjeżdżam w okolicach Parku Pszczelnik. Potem już na Placu Alfreda w lewo i przez centrum do domu. Prawie pod domem orientuje się że do setki brakuje 5km. Dokręcam jadąc na 1000-lecie, kółko wokół Stawu Maroko. Potem jeszcze chwilka na Załężu i dokowanie w garażu, kontrolny sms że dotarłem, jeść, kąpiel i spać.




  • DST 7.69km
  • Czas 00:21
  • VAVG 21.97km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 28.06.2013 | Komentarze 0

Do bazy na ul. Pawła gdzie okazuje się że dostaje dziś wolne. Dziś też odbieram wyniki matur. Trzymajcie kciuki :)




  • DST 34.67km
  • Czas 01:25
  • VAVG 24.47km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniem

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0

Na Rybaczówkę przez 3stawy i powrót przez Giszowiec, Nikiszowiec, Szopienice, Zawodzie i Centrum. Bez ekscesów ze strony kierowców. Nikt mnie nie wyprzedza. A jak próbuje to zajeżdżam mu drogę ;P


PS. To żart. Jakby co




  • DST 10.77km
  • Czas 00:28
  • VAVG 23.08km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0

Na ul. Pawła po dyspozycje i potem na Plebiscytową tynkować komin.




  • DST 15.01km
  • Czas 00:37
  • VAVG 24.34km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

dpd

Środa, 26 czerwca 2013 · dodano: 26.06.2013 | Komentarze 4

Rower dostał nowe nóżki. Deszczowo.

Aktualizacja specyfikacja roweru!!




  • DST 11.47km
  • Czas 00:29
  • VAVG 23.73km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DP i pęknięta obręcz

Czwartek, 20 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 7




  • DST 38.70km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.33km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i załatwianie

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 1

Do pracy tym razem na szopienice. Ostatnimi czasu non stop jeżdże i coś załatwiam




  • DST 110.06km
  • Czas 05:46
  • VAVG 19.09km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oko w oko z żubrem

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

opis jutro

EDIT.
Nie chce mi się opisywać. Trzeba było przyjechać. Było warto. Po drodze 2 zmiany dętki i kilka dopompowywań. Przy dopompowywaniu odczepiając pompkę wyrywam wentyl. Stąd druga zmiana dętki. Żubry były prawdziwe i się ruszały. W Pszczynie kebab i powrót. Znów autostradą pod prąd jak kiedyś z Cyklozą. W tym samym miejscu nawet. Na Paprocanach piwko. Już w Katowicach pod Spodek ale jakoś nie jarały mnie te skoki. Potem do domu. No tyle. A i parę dni temu pękł mi 1000km w sezonie. Mało ale co poradzić. Matura i długa zima uniemożliwiała jeżdżenie




  • DST 32.05km
  • Czas 01:22
  • VAVG 23.45km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i znów załatwianie

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 0

Na Ligotę ostatni dzień. Od środy może w inne miejsce. Poniedziałek i wtorek wolne bo egzaminy zawodowe. Po pracy do domu zostawić ubrania i jazda do Chorzowa do hurtowni rowerowej po koła. Wracając wzbudzam małą sensacje zwłaszcza u dzieci które z zainteresowaniem patrzały na dwa koła przywiązane do plecaka. Na Załężu jeszcze fryzjer po drodze (włosy długości 3mm) i na obiad do domu.




  • DST 21.52km
  • Czas 00:56
  • VAVG 23.06km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i załatwianie.

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0

Na Ligotę i z powrotem do domku odpoczywać. Potem po 16 do mamy na Zawodzie zawieźć pakunek. Od mamy do babci w odwiedziny, przesiadka do windy i do cioci. Potem na Mariacką zobaczyć co się dzieje w związku z III Urodzinami Mariackiej. Dużo ludzi więc z rowerem nawet nie wchodzę. Potem do Guga zobaczyć jak sprawa z kołami. Niestety lipa. Jak się sam za to nie wezmę to kół nie będzie. Ponawiam pytanie. CZY MA KTOŚ NA ZBYCIU PRZEDNIE KOŁA. ODKUPIĘ LUB ODBIORĘ. IM CIĘŻSZE I BARDZIEJ PANCERNE TYM LEPIEJ. POTRZEBUJĘ DWIE SZTUKI. NA GWAŁT. JAK NAJSZYBCIEJ. Wracając z Gugalandra prawie rozjeżdżam dwie idiotki na ścieżce rowerowej. Otrzymują "upomnienie". Potem bez problemów już. Na ul. Gliwickiej jakiś łepek chce się ścigać. Na 100m tylko obserwuję. Potem klik na manetce i od kina IMAX do domu przelotowo 35km/h.