Info
Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec7 - 5
- 2014, Luty8 - 21
- 2014, Styczeń9 - 22
- 2013, Czerwiec19 - 12
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień11 - 3
- 2013, Marzec2 - 2
- 2012, Październik19 - 33
- 2012, Wrzesień33 - 24
- 2012, Sierpień13 - 19
- 2012, Lipiec18 - 44
- 2012, Czerwiec24 - 58
- 2012, Maj20 - 45
- 2012, Kwiecień9 - 38
- DST 40.38km
- Czas 02:08
- VAVG 18.93km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Rączy pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
14. Hałda Kostuchna i kawałek Murcek
Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 5
Po odespaniu ostatniej nocki i zjedzeniu michy płatków kukurydzianych wybywam na rower. Rozwiązując życiowy dylemat czy jechać na ww. Kostuchnę czy Rybaczówkę wybieram hałdę. Tak więc przez 3 stawy koło Orlenu gdzie ostatnio gleba była. Uraz jednak jeszcze chyba jakiś jest ponieważ dany odcinek pokonuję bardzo powoli. Potem już normalnie. Czarnym szlakiem równoległym do rolkostrady dojeżdżam do stadniny. Potem na punkt wypoczynkowy na Ochojcu na chwilę przerwy i dalej już cały czas przed siebie. Po głowie chodziła mi myśl nie wjeżdżania na górę ale jednak podejmuję się wjazdu i satysfakcja taka sama jak nie większa. Jednak tego zbędnego balastu w okolicy pasa wożę jeszcze ze sobą za dużo. Potem zjeżdżam tą samą drogą. Ślisko i luźne kamienie. Hamowanie pulsacyjne nie pomogło i tarcza hamulcowa gorąca*. Mocy co prawda nie straciłem ale może czas pomyśleć o tarczy na alu pająku albo coś pokroju shimanowskiego ICE TECH. Potem powrót szlakiem oznaczonym jako czarny w kierunku Murcek. Robię się głodny ale po paru minutach wątroba uwalnia zapasy glikogenu i power wraca. Z lasu wyjeżdżam w okolicy przejazdu przez trasę na czarnym szlaku do Lędzin. Potem już tym samym tj. Lędzińskim szlakiem jadę aż do "Zielonej Gęsi" za którą jakieś 400m skręcam na pętlę autobusową aby wjechać na szlak niebieski. Szlakiem dojeżdżam do PW na Ochojcu. Reszta już łatwo. Znów koło stadniny, ulicą Francuską do góry i potem w dól, Mariacką, 3 maja i Gliwicką do domu.
*Tak gorąca że kropla wody kapnięta na nią od razu wyparowywuje.
PS. Jeździmy coś jutro?
Komentarze
Co do błota ; to właśnie mnie trochę martwi. Mówisz, że znośnie, to może się wybiorę. Rower cały wyczyszczony, dlatego pytałem.