Info
Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec7 - 5
- 2014, Luty8 - 21
- 2014, Styczeń9 - 22
- 2013, Czerwiec19 - 12
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień11 - 3
- 2013, Marzec2 - 2
- 2012, Październik19 - 33
- 2012, Wrzesień33 - 24
- 2012, Sierpień13 - 19
- 2012, Lipiec18 - 44
- 2012, Czerwiec24 - 58
- 2012, Maj20 - 45
- 2012, Kwiecień9 - 38
- DST 144.86km
- Teren 30.00km
- Czas 07:05
- VAVG 20.45km/h
- Sprzęt Rączy pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Na zamek z Duchami
Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 1
Rano z filipem dojazd na Wzgórze Zamkowe w Będzinie. Trochę kręcenia no ale trudno. Następnie wałami na Pogorię i z tamtąd jakąś drogą której nie znam docieramy do zamku Siewierz. Oglądamy zamek od wewnątrz i od zewnątrz.
Zamek
Prawie przed samym odjazdem woła nas pan kustosz i mówi że jako pod zamkiem mieliśmy metę to będzie pokaz działania mostu zwodzonego. Ja niestety go nie widziałem bo byłem wewnątrz zamku ciągnąc za linę aby most się podniósł.
Po tym wszystkim przejeżdżamy kawałek na rynek aby zakupić specjały na ognisko. Gdy wszyscy zaopatrzyli się w potrzebne wiktuały ruszyliśmy szukać miejsca na ognisko. Rozpalamy je nad wodą w Przeczycach. Aktywna konsupcja, żarty, śmiechy i rozmaite zabawy. Po jedzeniu ruszam z Marcinem po pierwsze z dzisiejszych piwek. Wybór pada na Kasztelana Niepasteryzowanego. Gdy już mamy ruszać w drogę powrotną okazuje się że jeden z uczestników wyprawy ma przebite koło. W czasie gdy część zmienia koło ja zalepiam drugą dętke aby miał zapas bez dziur. W drodze powrotnej z Marcinem staramy się jechać terenem obok asfaltowej ścieżki na Pogorii for fun. Terenem też dojeżdżamy do parku zielona, gdzie kolejny złoty trunek i każdy jedzie w swoją stronę. Ja miałem jechać do znajomych ale zadzwonili z informacją że nie dadzą rady. Tak więc ja jestem wolny i z Adamem i Marcinem ruszam w trasę.
Adam robi zdjęcia dla Ghostów a ja z Prezesem wygłupy, tańce, chulanki i swawole.
Kręcimy się w okolicach Grodźca a jako że nie miałem okazji jeszcze być na Dorotce to jedziemy właśnie tam. Pod Strusiami przy drodze 94 wspólne zdjęcie i Marcin obejmuje prowadzenie. Różnymi zakosami wręcz zygzakiem docieramy do Nieoficjalnej Siedziby Będzińskiego Klubu Rowerowergo GhostBikers. Tam konsumpcja wszelakich dóbr, rozmowy itp. Godzina zaczyna robić się późna a mnie czeka jeszcze powrót do Katowic. Ale z racji stanu w jakim się znajdujemy droga przebiega przez boczne drogi których nawet za dnia bym nie rozpoznał. Z Marcinem rozstajemy się na Bańgowie a z Adamem kawałek dalej gdy ja odbijam do siebie a on jedzie do siebie. W domu byłem kilka minut po 23 ale i tak było fajnie.
Zdjęcia.
Galeria od Nekora