Info
Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec7 - 5
- 2014, Luty8 - 21
- 2014, Styczeń9 - 22
- 2013, Czerwiec19 - 12
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień11 - 3
- 2013, Marzec2 - 2
- 2012, Październik19 - 33
- 2012, Wrzesień33 - 24
- 2012, Sierpień13 - 19
- 2012, Lipiec18 - 44
- 2012, Czerwiec24 - 58
- 2012, Maj20 - 45
- 2012, Kwiecień9 - 38
- DST 32.51km
- Czas 01:26
- VAVG 22.68km/h
- Sprzęt Rączy pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Weekendowe rikszowanie
Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 2
Więc tak. W jednym wpisie będzie opisany cały weekend licząc od piątku do teraz czyli niedzieli godzina 21:14.
Podany dystans jest dystansem przejechanym na normalnym rowerze na trasach opisanych dalej.
W piąteczek raniutko szybciutko wstałem z łóżeczka i pojechałem rowerkiem na ogródeczek skosić trawkę. Dobra! Dosyć tego zdrabniania. Piszemy normalnie. Powrót do domu i w sumie nic nie robienie rowerowego żeby zachować siły na noc. Około godziny 20 ruszam do "bazy" po pojazd zarobkowy. Jeżdżę około 8 godzin i ostatecznie wychodzę sporo na plus. To dobra noc mimo przelotnego deszczu który bardziej straszył niż padał.
Sobota odsypiająco regeneracyjna. Rower został w bazie więc także nic nie jeżdżę. Wieczorem rikszą do bazy po zasilanie do oświetlenia które ostatecznie dało ciała i nie działało więc jeździłem na swoich kocich oczkach. (Cateye'ach). Wioząc klienta na ul. Mickiewicza napotykam się na drogówkę która sprawdzała trzeźwość kierowców. I mnie nie ominęła ta przyjemność. Pan Niebieski sprawdził jeszcze światła ale wszystko było OK i nie mieli się do czego przyczepić. Ogólnie ruch o wiele słabszy niż z piątku na sobotę ale ostatecznie też wychodzę na spory plus. Wszystko dzięki kursowi którego tak naprawdę nie chciało mi się jechać. W bazie piwko i powrót do domu już normalnym rowerem. Też jeżdziłem około 8 godzin.
Niedziela już z Krossidłem w domu więc pojechałem na ogródek aby tam regenerować siły przed ewentualną nocną jazdą. Powrót do domu koło 16. Drzemka i o 20:30 jadę przeprowadzić "Badanie rynku". Badanie nie wypadło pomyślnie. Mariacka świeci pustkami. No cóż trudno. Nie można być pazernym a ludzie jutro do roboty więc też nie będą imprezować. Zostaje w domu. To by było na tyle.