Info
Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Marzec7 - 5
- 2014, Luty8 - 21
- 2014, Styczeń9 - 22
- 2013, Czerwiec19 - 12
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień11 - 3
- 2013, Marzec2 - 2
- 2012, Październik19 - 33
- 2012, Wrzesień33 - 24
- 2012, Sierpień13 - 19
- 2012, Lipiec18 - 44
- 2012, Czerwiec24 - 58
- 2012, Maj20 - 45
- 2012, Kwiecień9 - 38
- DST 127.47km
- Teren 50.00km
- Czas 06:20
- VAVG 20.13km/h
- Sprzęt Rączy pomykacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Tychy i Bytom
Piątek, 26 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 6
A więc tak. Wiem wiem nie zaczyna się zdania od a więc ale to jest takie a więc mające pozwolić skupić myśli. Po przyjściu ze szkoły szybki obiadek, przebierka i na rower. Na samym początku pojechałem do mamy do pracy zapytać czy chce odblaskowe opaski. Nie chciała ale i tak pojechałem wziąść kilka dla siebie. ESK z "okazji" końca sezonu martwi się o rowerzystów i dlatego daje te opaski. Wystarczy podjechać do ich biura na ul. Sienkiewicza i poprosić. Czynne od poniedziałku do piątku w godzinach 10-18. Po wyjściu z biura troszeczkę postraszyło gradem ale i tak jadę. Wcześniej widziałem Filipa. Wariat w krótkich spodenkach jechał. Ale za to miał czapkę. A było poniżej 10 stopni. Oddech zamieniał się w parę. Ale co kto lubi. Mniejsza o to. Później przez Muchowiec do punktu wypoczynkowego na Ochojcu i tam na niebieski szlak i mała leśna improwizacja i wyjeżdżam na Murckach koło "Zielonej Gęsi" Tam już na czarny szlak prowadzący na Lędziny z awangardą za szosową (prowadzącą na Mysłowice) zamiast w czarny kontunuując wjeżdżam w zielony prowadzący równolegle do czarnego. Wyjeżdżam koło mostu w Zamościu. Za mostem w prawo na czerwony szlak i przez kawałek lasu i pola dojeżdżam do drogi biegnącej obok fabryki Fiata. Później prosto już na chyba zielony szlak koło drukarni Gazety Wyborczej w Tychach jadę do ul. Paprocańskiej aby z niej wjechać na szlak żółty i wylądować na Paprocanach. Chwila odpoczynku, opróżnienie do połowy termosu z kawą i w drogę pod Browar aby zdobyć 4-pak za lajka. Na miejscu okazuje się że akcja się skończyła i trochę niepocieszony wychodzę. Po paru minutach dzwoni Kocur z pytankiem o Masę w Bytomiu (jubileuszową-40). Mam czas i troszkę naginając jadę zielonym szlakiem spod Browaru przez Podlesie, Kostuchnę, Ligotę, Załęską Hałdę do domu po prowiant. Pitstop tak zwany okienny bez wchodzenia do domu. Potem pod Wesołe Miasteczko czekać na Kocura który pojawia się w połowie kanapki. Chwila na to aby płuca go dogoniły, ja kończę kanapkę i jedziemy do Bytomia. Czas operacyjny dotarcia 20parę minut. Przejazd masowy to standard. 15 km/h i po wszystkim ognicho. Z ogniska ruszamy ok. godziny 21 początkowo obierając zły azymut i jadąc nie w tą stronę. Ale szybka korekta i jeszcze zdążamy dołączyć do organizatorów masy z którymi docieramy do centrum Bytomia. Dwie dziewczyny ( w sumie kobiety po 30) idą na tramwaj którym i tak jadą dłużej niż ja i Kot rowerem. Około 23 opady deszczu ze śniegiem osiągają punkt kulminacyjny więc obieramy azymut na Gugalandra. Tam siedzimy, grzejemy to za dużo powiedziane ale spędzamy tam czas do godziny 3. Do domu docieram 10 minut po 3. Na koniec zdjęcie jednego z odgałęzień niebieskiego szlaku.
Dodawanie zdjęć, przynajmniej w moim wypadku znów dało ciała
Komentarze
ja rozmawiałem z prezesem o godz 16 na temat wyjazdu na MK w Bytomiu lecz on nie jechał i nie wiedział czy ktoś z S-ca jedzie. Podał mi numer tel do Ciebie ale to było już ok 16.40 i trochę za późno aby wybrać się do Bytomia i wyjeżdzam na MK w Katowicach. Od 17.40 czekam pod spodkiem (bo podobno z okazji remontu rynku miejsce zbiórki zostało przeniesione tam) do 18.10 ale ani żywej duszy z rowerem ;( Więc MK w Katosach chyba nie działa...