Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi avacs z miasteczka Katowice. Mam przejechane 8052.86 kilometrów w tym 1407.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy avacs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1149.99 km (w terenie 266.00 km; 23.13%)
Czas w ruchu:69:01
Średnia prędkość:21.69 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:50.00 km i 2h 52m
Więcej statystyk
  • DST 5.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 10.00km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do szkoły i z powrotem

Środa, 20 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 0

dojazd do i ze szkoły. słaba srednia zeby sie nie upocić




  • DST 63.01km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.71km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoria III

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 5

Rano ustawka z kuzynem pod Pomnikiem Powstańców Śląskich i lecimy na Będzin. Przez Siemianowice i Park Pszczelnik szlakiem wylatujemy w Czeladzi pod Strusiami. Dojeżdżamy do zamku podjeżdżamy pod samą bramę i na dziedziniec wchodzimy już prowadząc rower. Odpoczywamy w cieniu zamkowych murów zastanawiając się jak lepiej dojechać na Pogorię w celu wymoczenia tyłków. Decyzja pada na drogę wałami i robię za przewodnika. Bez przeszkód docieramy na miejsce. Mała defilada przez ścieżkę obok plaży w celu nacieszenia oczów mnóstwem skąpo ubranych dziewczyn. Nawrotka i jeszcze raz. Ale co za dużo to niezdrowo, znajdujemy miejsce, przywiązujemy rowery do drzewa i do wody. Powrót tą samą drogą tzn. wałami. W Będzinie pod Lidlem napotykamy Adama. Przedstawiam ich sobie, chwila rozmowy i lecimy każdy w swoją stronę. My odwiedzamy jeszcze znajomych na Syberce gdzie spędzamy ok. godzinę i definitywnie ruszamy w drogę powrotną. Koło Strusi skręcamy na szlak i jedziemy tak jak wcześniej. Tylko w odwrotnej kolejności. Na pl. Alfreda na Wełnowcu się rozdzielamy. On jedzie do siebie a ja robie jeszcze malutki podjazd pod wieżę TV i przejeżdżając przez WPKIW wracam do domu.




  • DST 30.26km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 21.87km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 4

Jako że w mojej szkole trwają egzaminy zawodowe mam dzień wolny. Wyruszyłem na poszukiwanie opon. Decyzja była podjęta że będą to CrossMarki ale musiałem jeszcze zlokalizować sklep w którym je dostanę. Zgarnąłem kuzyna który chciał sobie kupić koszyk na bidon i bidon i razem ruszyliśmy na szoping. Pierwszy odwiedzony sklep był strzałem w dziesiątke. Dokonałem transakcji i zadowolony ruszyłem dalej. Kuzyn jeszcze podjechał do innego sklepu gdzie zrobił swoje zakupy i razem ruszyliśmy do mnie gdzie w kuchni ze względu na niższą temperaturę niż w garażu dokonałem założenia Krossikowi nowych bucików. Jazdy w tym dniu nie było dużo bo jeszcze do babci na urodziny a potem do kumpla więc dzień zamknął się tylko na marnych 30km.

Czyta ktoś wogóle moje wypociny? :D




  • DST 18.61km
  • Czas 00:54
  • VAVG 20.68km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniuszek

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 0

Po wczorajszej setce w ponad 30 stopniowym upale nic mi się nie chciało. Ale mimo to wsiadłem na rower i pognałem na ogródek skosić trawę. To jeszcze na oponie zastępczej. Po obiedzie i małym deserku przekładka opony na Ralpha w celu testu jak sprawi się klejenie zewnętrznych warstw opony. Zdjęcia blizn dostępne w linku umieszczonym w wpisie pt. "Jest ok". Niestety długo to nie pociągnie. Decyzja została podjęta. Schwalbe idą na kołek w garażu. Tył który jeszcze ma resztkę wzoru bieżnika zostaje na oponę zastępczą a przód do śmieci. Nowy zestaw opon jaki chcę założyć to Maxxis CrossMark. Zwijana na miękkiej mieszance na koło przednie a na tył drutowaną na twardej mieszance. Co myślicie?




  • DST 104.05km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Będziński Rajd Rowerowy

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 10

Dziś brałem udział w I Będzińskim Rajdzie Rowerowym organizowanym przez GhostBikersów i będziński OSIR. Z racji nowej starej opony na której nie wiedziałem na ile mogę sobie pozwolić asekuracyjnie wyjechałem godzinę przed zbiórką. Jednak parę pierwszych "zakupowych" kilometrów utwierdziło mnie że jest OK. Pod Dyskobola zajeżdżam ok. 15 minut przed czasem ze średnią 28km/h. Rafał stwierdził że chyba nie jestem w pełni normalny. Ale za to poczęstował mnie tzw. TurboColą. Po ruszeniu tak ładna średnia spadała na łeb na szyję. Ze znajomych twarzy był jeszcze Olo i Limit. Byli jeszcze inni znajomi których na BS nie ma a nie znam ich imion. Np. ten co na VI Rajdzie rodzinnym wygrał aparat. W sumie ok. 50 osób. Ruszamy trasą wiodącą wałami obok Czarnej Przemszy. Na drogach zastępuje Marcina i z racji posiadania kamizelki blokuję nadjeżdżające samochody aby nasz peleton mógł przejechać. Po przejechaniu trasy którą już kiedyś pokonywałem z Adamem i Marcinem w celu porobienia zdjęć i śladu z GPS dla Ghostów. Trasa liczyła ok. 20 km i wszyscy dali radę dojechać na metę czyli ponownie Dyskobola. OSIR ugościł nas kiełbaskami i wodą mineralną. Znaczna część osób którym to było mało została i w sile jakiś 10 osób ruszyliśmy na dalsze objazdy. Znów wzdłuż Przemszy. Odczuwam wrażenie że już tu dziś byłem. Takie deja vu. Chyba jakieś błędy otaczającego nas Matrixa. Słusznym tempem na asfalcie przy Pogoriach. Ponad 35km/h na czele razem z Ghostami. Grupa pościgowa była daleko, daleko za nami. Ale za każdym razem nas doganiali. Może dlatego że zatrzymywaliśmy się żeby na nich poczekać? Sam nie wiem. Jedziemy dalej przez piaszczysty lasek gdzie do przodu wyrwał Leny a za nim ja i Marta. Przy szlabanie czekamy na resztę. Długo czekamy. No ale grupa wkońcu zbiera się cała i jedziemy na Pogorię III w celu moczenia nóg i w moim wypadku całkowitego zanurzenia. Gadki, smiechy, itp ale trzeba się zbierać. Ghosty do TSG na mecz, Adam w parku Zielona odbija do siebie a ja z niedobitkami pod Będziński zamek gdzie już każdy w swoją stronę. Tylko ja i Nekor jeszcze piesze przejście przez strefę kibica i już na rowerze na Syberkę gdzie on jedzie do siebie a ja drogą 94 siebie. Na wysokości Strusi skręcam w lewo na niedawno odkryty szlak dający cień i ominięcie asfaltów. Dalej jak jechałem nie piszę bo nie znam tamtych ulic itp.




  • DST 40.05km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.80km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jest ok.

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 1

Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Mam oponę. Zastępczą. A i Ralph został sklejony i może jeszcze mi posłuży.

Z zewnątrz wygląda to tak:
Nie mogę dodawać tych nieszczęsnych zdjęc. Klik w link!!


W środku podklejone łatką. Jak myślicie, da się na tym jeszcze jeździć? Na przednim kole precyzując.

No a teraz opis tego co jezdziłem. Rano do szkoły i z powrotem. Na całkowicie łysej oponie która gdyby ją przekroić przypominałaby kwadrat. Klocki miała tylko z boku. Środek łysy. Jechałem prawie jak na slicku. Po szkole jeszcze rundka po truskawki i z Filipem po oponę do Devilka który miał kilka sztuk na zbyciu. Wielkie dzięki człowieku!! Ratujesz mi tyłek. Potem jeszcze pojechać tu, tam i jeszcze gdzieś i jakoś tak nawet nie wiem kiedy wyszło 40km. Spoko. Po paru dniach deszczów, pechu i tak jest dobrze.




  • DST 0.05km
  • Czas 00:02
  • VAVG 1.50km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pecha ciąg dalszy

Czwartek, 14 czerwca 2012 · dodano: 14.06.2012 | Komentarze 3

Nożesz ku*wa jego mać. Jak nie kapeć to dziś rozciąłem oponę. I boli mnie to tym bardziej że przednią. Miałem robić przekładkę z przodu na tył po zajechaniu a z przodu założyć Nobby Nica. Wogóle co za debil trzaska butelkę na środku drogi. Co z tego że ją widziałem i ominąłem jak jakiś mały gówniany kawałek i tak mnie pokonał. W związku z zaistniałą sytuacją mój udział w sobotnim wyjeździe stoi pod dużym znakiem zapytania. No chyba że ktoś z Was ma na zbyciu oponę w rozmiarze 26'' i chciałby mnie nią uraczyć.




  • DST 11.38km
  • Czas 00:39
  • VAVG 17.51km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pechowo

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 3

Po dniu bez roweru nastąpił pech. Na dystansie ok. 6km koło zostało przebite 2 razy. To samo. A dokładniej tylne. To jakaś masakra. Rano jak jechałem do szkoły. Prawie pod samą bramą. Na szczęście zdążyłem dojechać i urządziłem w szatni pit stop i wsadziłem nową dętkę. Szafa gra. Jadę sobie ze szkoły. Dupa. Znowu kapeć. Też na szczęście udało się dojechać tym razem do garażu. Ale już na oparach powietrza w kole. A ile urw i ujów leciało. Nie spodziewałem się że znam tyle brzydkich słów. W garażu kolejny pitstop i lepienie dętek. Po uporaniu się z tym przy pomocy małoletniego pomocnika Huberta wyjazd do sklepu. Jak pech to pech. Zostawiając rower na parkingu zaczeło padać. Ja pierdo*lę. Po zakupkach wracam na mokrym siodełku. Jeszcze mała wizyta na kompresorze i dzień zakończony. Wpis dodaję jedząc lody (a co!) a za oknem burza.




  • DST 82.98km
  • Teren 22.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 20.24km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

VI Rodzinny Rajd Rowerowy

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 3

Dzień w całości rowerowy. Z samego rana na zbióreczkę pod Dyskobola do Będzina. Wyjazd o czasie ale i tak z powodu lekkiego chłodu cisnę ile fabryka dała żeby się rozgrzać. Na miejsce docieram ze średnią 28km/h i 5 minut przed czasem. Jako że byłem ostatni i nikt więcej się nie zapowiedział ruszamy na miejsce kolejnej większej zbiórki.

Na docierając na miejsce jesteśmy najliczniejszą grupą, odbieramy kupony, naklejki i po butelce wody i oczekujemy na start. Chwilę po nas dociera jeszcze większa grupa dzieciarni więc tracimi przewagę liczebności ale i tak mamy przewagę sprzętową i w moim wypadku wzrostu.

Chwilę przed startem odczytanie regulaminu i ruszamy. Po 50 metrach spotykamy pierwszą przeszkodę w postaci rowu który dla większości był ponad ich siły. Po drodze do pierwszego punktu kontrolnego (Dorotka) nic ciekawego się nie przydarzyło. Docieramy tam jako jedni z pierwszych więc po podbiciu karteczek wjeżdżamy na górę, chwila odpoczynku i jedziemy w dół. Po zdjeździe czekamy dalej. Ludzie muszą odpocząć ale w końcu ruszamy. Trasy nie znam nie będę opisywać ale było parę podjazdów i "niebezpieczny" zjazd na który byliśmy wpuszaczani pojedyńczo. Po drodze jeden z łebków zgubił śrubę z tylnego koła.

Kolejny punkt kontrolny chyba był wcześniej ale już niezbyt kojarzę ale opisać fakt że był muszę. Odbyła się mała wycieczka do sklepu a potem na działki w celu szybkiej konsumpcji. Meta rajdu była w Parku Rozkówka.

Organizacja super. Każdy mógł coś zjeść, napić się i co najważniejsze każdy dostał nagrodę. Ja np. wygrałem rower. Rama 1/4 cala, wykonana podobno ze srebra. Gdy każdy z naszej ekipy już coś dostał ruszamy do Psar gdzie Marta Ghostbikerka trzyma swojego konia Salvadora. Jeździłem na nim ale krótko bo koń musiał iść na pedicure/menicure.

Ale to jeszcze nie koniec dnia. Wszyscy kierują się do Domu Złego vel NSG vel po prostu Wisienka. Grupa się po roździelała każdy w sumie jechał inną trasą. Ja z Martą jechałem jakoś ale wiem że przejeżdżaliśmy przez DWUNASTKĘ. I to właśnie tam osiągnąłem max. prędkość dzisiejszego dnia. W bazie turniej Tekkena. Nigdy w to nie grałem ale chyba dobrze mi szło bo czasem zdażyło się wygrać. Niestety małe obawy o mój stan i fakt że przedemną jeszcze 20km drogi do domu zwinąłem się dość szybko. To tyle. Buziaczki :D




  • DST 79.08km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 23.15km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Sprzęt Rączy pomykacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu dyskobola i Pogoria

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0

Dzień kręcił się dziś wkoło roweru. Rano sprawdziłem stan klocków hamulcowych z tyłu i przy okazji z przodu. W międzyczasie zjadłem jeszcze śniadanko. Ale klocki. Przód ok, tył tragedia. Więc kierunek sklep po nowe. W domu myk przednie przekładka na tył a nowiuteńkie z przodu. Teraz to żyleta. Narazie rower stop. Po obiedzie (pierogi mmmm) kierunek Będzin w celu poszukiwania Dyskobola żeby nie kręcić i nie szukać przed jutrzejszą zbiórką na VI Rajd Rodzinny. Zapowiada się ciekawa grupa rowerzystów. Po zlokalizowaniu tego antycznego sportowca rundka na Pogorię. Tam dłuższy odpoczynek, pomoczenie stóp w wodzie, korekta wysokości siodełka i w drogę powrotną. Niestety w drodze powrotnej wiał wiatr i skończyła się woda. Ale od czego są stacje benzynowe. Woda uzupełniona i jazda dalej. Droga powrotna awangardowo bo nie standardowo pod wieżę telewizyjną tylko przez Siemianowice z tego co pisało na tabliczkach na przystankach to była dzielnica Fabryczna. Jadąc tamtędy miałem w głowie myśli "Kurdę, niektórzy ludzie co tu mieszkają za mój rower mieliby jedzenia na kilka miesięcy". Dzielnica wyglądała na biedną. Dalej jechałem i wylądowałem już w Katowicach na ul. Konduktorskiej i z tamtąd już droga prościutka. Na Korfantego stojąc na czerwonym świetle usłyszałem wybuch radości. Tak, to Polska strzeliła gola. Chwila zjazdu na strefę kibica pod Spodkiem i powrót do domu. Szybko coś przegryźć i na zakupy. Po którymś już z kolei powrocie czyszczenie goleni mojej kochanej RS Tory, smarowanie łańcucha i dzień definitywnie zakończony.

Średnia może nie powala ale było parę szybkich akcji. Chociażby podpinka za TIRa w Czeladzi i droga za nim prawie pod sam zamek.